Małe radości i rysunku dwa semestry

sobota, 27 lipca 2013

Wystarczył jeden artykuł, abym sobie uświadomiła jak wielu rzeczy nie dostrzegam. Dziecko jest taką niezwykłą istotą, którą zachwycają rzeczy małe jak motyl, który akurat przeleciał przez łąkę, ciekawa okładka zeszytu, nietypowy kolor kredki, którą może malować. Natomiast, gdy patrzę na siebie i analizuję mój sposób postrzegania świata widzę pewną ślepotę, ignorancję i troszkę mnie to boli. Dlatego postanowiłam zwracać uwagę na rzeczy małe. Być wdzięczną za rzeczy proste.
Przykładowo założyłam dziś swoją starą bransoletkę - czerwone rzemyki trzymające symbol w kształcie gwiazdki oznaczający miłość i drugą, podobną, z przypinką sowy. I od razu inaczej postrzegam swoją rękę, może bardziej kobieco, albo bardziej artystycznie.
Skoro jeden artykuł zmienił (może chwilowo, oby nie) moje postrzeganie świata, to czemu nie podzielić się tą energią z innymi, a chociażby za pośrednictwem tego bloga. Popatrzcie, ile czasu poświęcamy rzeczom negatywnym, pamiętamy je, przypominamy, analizujemy jak to, że tramwaj nam się spóźnił, nie było w nim miejsca, że ktoś się krzywo na nas popatrzył, coś się nie udało, obiad się przypalił itd. A może warto pomyśleć, co sprawiło nam dziś radość, za co powinniśmy być wdzięczni. Wiecie jaki może być tego efekt? Szczęście. Szczęście w czystej postaci, lepszy humor, pozytywne nastawienie. Co zrobić? Najlepiej założyć sobie mały notes, albo notować na luźnych kartkach codziennie 5 pozytywnych rzeczy, za które możemy być wdzięczni. Mogą to być rzeczy banalne, bardziej złożone, metaforyczne, co tylko chcecie.

Chcę się z wami podzielić tym, za co ja mogę być dzisiaj wdzięczna:
1. Cieszę się ze swoich studiów, z kierunku, na którym mogę się rozwijać, czegoś ciekawego nauczyć, coś pomalować, coś porysować i nawet, kiedy mi się nie chce - zmusić mnie do działania.
2. Cieszę się, że w tym momencie mogę popijać herbatę owocową z mojego wiosennego kubka - jest na tyle duży, że musiałam zaparzyć z dwóch woreczków herbaty.
3. Dostrzegłam w prostej muszce istotę, stworzonko, zwierzątko. W momencie, kiedy zbliżałam do niej gazetę, żeby ją zwyczajowo roztrzaskać (brzęczące i denerwujące dziadostwo), ona zaczęła mi się szamotać na szybie, przerażona. I wtedy otworzyłam okno i jakoś starałam się ją naprowadzić tą gazetą. A gdy już wyleciała poczułam się taka dobra. Miłe uczucie.
4. Po oglądnięciu Twój na zawsze poczułam wdzięczność, że mam kochającego i szanującego mnie Misia, kogoś, do kogo mogę się przytulić, wygadać, popsocić.
5. Jestem wdzięczna za swój własny, zagracony pokój, w którym mogę się zamknąć, popatrzeć na regały z książkami, i nawet kiedy muszę go co chwilę sprzątać bo jestem dziewczyną i mi nie wypada mieć takiego chaosu w pokoju (ale to jest artystyczny nieład :D) to i tak cieszę się, że mam takie swoje, osobiste miejsce.

I w tym momencie na mojej buzi zagościł uśmiech. Miła spowiedź. Jutro zapewne inne rzeczy zwrócą na siebie moją uwagę, i dobrze. Już wiem, co będę zapisywała w pamiętniku jako podsumowanie dnia.

Moją uwagę zwrócił również pewien komentarz. Uwielbiam rysowanie, malowanie, wszelkie prace plastyczne, choć do ideałów się nie zaliczam i też nie zawsze mam ochotę na to wszystko. Czasem się zmuszam teraz siadaj i rób to i to, ale jak najbardziej wychodzi mi to na dobre, bo momentalnie się wciągam i robię. Czasem też brak mi pomysłów, siedzę jak trusia i coś bym zrobiła, ale kompletnie nie wiem co. Zapewne nie jestem w tym osamotniona. Nie spotkałam się też z blogiem czy stroną, która codziennie publikowałaby pewne wyzwanie plastyczno - graficzne. Więc co mi szkodzi, podzielę się moimi pomysłami z tymi, którzy akurat czytują ten blog. Mam nadzieję, że zainspiruję wszelkich leniuszków i oczywiście siebie samą.

Wyzwanie nr 1:
Na pewno wyobrażaliście sobie jakąś postać, czy to do książki, którą przeczytaliście, filmu, który obejrzeliście, może postać, którą chcielibyście być, taką, która by was oddawała, a może postać do opowiadania, które piszecie. Wyzwaniem pierwszym będzie narysowanie bądź namalowanie takiej postaci - technika dowolna, może być ołówek, węgiel, mogą to być kredki, farby.


A żeby nie było tak bezbarwnie dorzucam moje 12 rysunków formatu 100x70 cm z lekcji Rysunku, z I roku. Są ustawione chronologicznie.
Rysunek linearny
Rysunek walorowy


Rysunek światłocieniowy
Rysunek węglem


Rysunek sepią
Rysunek tuszem - lawowanie


Rysunek połączony z kolażem
Rysunek z zaznaczonym akcentem


Rysunek z elementami koloru
Autoportret


Rysunek modela
Rysunek ze zmultiplikowanymi elementami

13 komentarzy:

  1. Eh... Mi z okładkami zostało po dzisiejszy dzień. Jestem trochę estetką i lubię mieć ładne przedmioty wokół siebie, nawet jeśli miałby to być zeszyt do znienawidzonego przedmiotu.

    Niestety, tacy już jesteśmy. Zazwyczaj dostrzegamy i pamiętamy negatywne sytuacje, czujemy często niedosyt z braku czegoś, a nie doceniamy tego, co posiadamy i zapominamy o miłych chwilach.

    OdpowiedzUsuń
  2. Haha ja też zawsze godzinami wybieram zeszyty, bo nie może być przecież byle jaki. Fakt, że teraz mało kto zwraca uwagę na rzeczy małe, proste. A właśnie takie dają najwięcej szczęścia. Mnie najbardziej cieszą ludzkie gesty czy słowa, a nie willa z basenem. Świetny pomysł z tym wymienianiem pozytywnych rzeczy. Muszę to zastosować.
    Ślicznie rysujesz! Studiujesz na ASP? :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ok, już widzę, że gdzie indziej. :) Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja miałam tak samo. Nie dość, że szczęka mi opadła, to jeszcze łzy mi się sączyły jak zwariowane.

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, jak Ty pięknie rysujesz... I piszesz! Również staram się pod koniec dnia wymieniać dobre rzeczy, które mi się przytrafiły. Z moim niedorozwiniętym talentem nie dałabym rady narysować Peyton Sawyer, która gdzieś tam mnie odzwierciedla - oprócz tego, że w przeciwieństwie do niej, nie umiem rysować. Kiedyś chciałam się nauczyć, miałam jakieś tam "podrygi". Ale tak samo kiedyś chciałam nauczyć się wielu rzeczy: grania na gitarze, w miarę profesjonalnego śpiewu, tańca itd... Ale gdzieś to wszystko umknęło i nie mam nawet kiedy do tego wrócić. Eh.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten nagłówek bardzo mi się podoba.
    Też jestem bardzo ciekawa. Po książki sięgnę chyba jeszcze nie tak prędko.

    OdpowiedzUsuń
  7. Wdzięczność za małe rzeczy, to to co ratuje nas przed wiecznym smutkiem. Szkoda, że tylko nieliczni o tym wiedzą. Wdzięczność to droga do szczęścia. Wdzięczność za drobiazgi. Milion drobiazgów, które nas otacza. Czy nie lepiej zwracać uwagę na piękne rzeczy, których mamy pod dostatkiem, niż cały czas narzekać, na również milion powodów, które nas tylko zasmucają :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kurczę, super jest zrobić sobie taką miłą "spowiedź" :) Zawsze to motywuje :) Wyzwanie super :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo dziękuję za odwiedziny. I czekam sobie na nową notkę... :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pracę cudowne, nasiąknięte pewnym indywidualizmem i oryginalnością, estetyczne pełne harmonii, chciałabym kiedyś mieć w domu Twój Obraz ;]

    OdpowiedzUsuń
  11. Słyszałam o tym notowaniu 5 pozytywnych rzeczy już wcześniej i wydaje się być to świetnym pomysłem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Po przeczytaniu tego postu powiedziałam sobie "teraz robię to i to" i zrobiłam! To działa :)
    A po Twoich pracach widać, że rozwinęłaś swoje umiejętności, gratuluję :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Widać postęp ;) Ja z kolei mam wrażenia, że się cofam w rysunku

    OdpowiedzUsuń