Studia to tylko drogowskaz; moje przygody z portretem

środa, 22 października 2014

Rok studencki zaczął się na dobre. I mnie pochłonęły codzienne zajęcia, projekty, wykłady. Tutaj jakaś prezentacja, tam plakat, a wczoraj animacje. Jednak nie mam zamiaru narzekać! Bardzo lubię swój kierunek, zajęcia, a do projektów staram się podchodzić kreatywnie. W końcu każdy jeden mogę umieścić w swoim portfolio, więc nie mam zamiaru ich zwyczajnie odbębniać.
Jednak zdaję sobie sprawę, że żadne studia nie "nauczą" mnie bycia grafikiem. Żadne studia nie uczynią żadnego z nas pracownikiem konkretnego zwodu. Tak naprawdę zajęcia mogą wprowadzić w pewne tematy, pokazać podstawy obsługi programu, ukazać możliwości. To od nas zależy, co z tym dalej zrobimy, czy będziemy rozwijać te umiejętności we własnym zakresie, poszukiwać ciekawych rozwiązań. Jasne, fajnie by było po zrobieniu magistra wszystko umieć do danego zawodu, mieć od razu dobrą pracę, najlepiej związaną z kierunkiem. Ale bądźmy realistami, teoria a praktyka to dwa odrębne tematy.
Wiedza jest ważna, ale jeśli nie będziemy jej potrafili wykorzystać, to na nic się nam nie zda. Zawody kreatywne, które wymagają od pracownika wymyślania, projektowania, pewnego poczucia estetyki, to nie jest fach, którego wystarczy się wyuczyć, wykuć, policzyć. W tej branży trzeba się rozwijać, żeby nie zostać w tyle ze swoimi pomysłami rodem z PRLu. A nikt nie będzie nas trzymał za rączkę całe życie! Mówił, zróbcie to tak, a to zróbcie inaczej. I niestety, ale myślenie, że skoro czegoś nie było na zajęciach, to nie mam prawa tego potrafić, nie jest najlepszą linią obrony.
Wolę się nad czymś nagłowić, uczyć się na własnym doświadczeniu (a dzięki temu więcej zostanie mi w głowie), niż postępować punkt za punktem tak jak ktoś sobie życzy.
Takie przemyślenia odnośnie ostatnich zajęć. Ale też już wcześniej miałam taką sytuację, odnośnie drugiej części wpisu. Narysowałam portret mojego brata, pierwszy portret, jaki wyszedł spod mojej ręki. Wiedziałam, że ideałem nie jest, ale im więcej praktyki, tym będzie lepiej! Natomiast dostałam zapytanie, czy na Rysunku, u mnie na uczelni, uczymy się rysować portrety. Moja odpowiedź brzmiała, że nie. Rysowania ludzi uczyłam się i uczę cały czas we własnym zakresie. Rysunek dał mi pewne podstawy, aby nie bać się ołówka, nie bać się kreski, żeby eksperymentować. Ale co dalej zrobię z tą wiedzą, to już zależy ode mnie.
Co do portretów, zaczęło się niewinnie i niespodziewanie, bo od Dragon Ball'a. Tak, końcem wakacji zaczęłam oglądać to anime od samego początku. I tylko sobie potwierdziłam moją wielką miłość do postaci Picollo. Stwierdziłam, że narysuję go jak najbardziej realistycznego. Pomyślałam sobie, że Tom Hiddleston będzie idealnym modelem i pomocą przy rysowaniu twarzy. Szkic nawet mi się podobał, ale czułam brak pewnej charakterystycznej cechy mojego kochanego Nameczanina - zielonego odcienia skóry. Wyciągnęłam kredki i zaczęłam się bawić.
Tak mi się to spodobało, że kilka dni później, przy pomocy kredek, bawiłam się nad włosami elfki. Kilka godzin, ale efekt szczerze mi się spodobał! Mój brat natomiast stwierdził, że skoro tak dobrze mi idzie, to on sobie życzy swój własny portret. Challenge accepted! Efekty można zobaczyć powyżej. Także na nowo zapałałam miłością do ołówka, kredek i rysowania.
Ale żeby nie stać w miejscu, uzupełniam swoją wiedzę realizując w praktyce rady pochodzące od Ilojleen, której tutoriale dotyczą wszystkiego co związane z rysowaniem i portretem realistycznym. Kocham <3 Póki co zmierzyłam się z cieniowaniem, "warstwowaniem" ołówka i rysowaniem nosa. Ale z nosem jeszcze parę razy powalczę portretując nosy moich koleżanek na uczelni :D A blog Ilojleen wrzucam do linków, może komuś się jeszcze przyda!
Dodatkowo znalazłam bardzo ciekawą akcję rysunkową na blogu Catastrophe Waitress - Less Talk More Art. Przyłączyłam się, zapisałam sobie wypiskę tematów, również z poprzednich miesięcy i będę realizować. Jeden temat już za mną - Abstrakcja. Cudownie wyżyłam się ołówkiem przy okazji rysowania tego "czegoś". Ale najważniejsze, to mieć z tego super zabawę. Zachęcam do przyłączenia się!
A poza tym chwalę się - taki ze mnie fejm na Fejsiku. Organizatorzy przekopali Internet i znaleźli moją relację. Wyobraźcie sobie moja minę, jak mi się to wyświetliło na tablicy :D

3 komentarze:

  1. Ty to jesteś :3 fajnie rysujesz. prześlicznie Ci wyszło to dziewczę z kręconymi włosami!
    i mega doceniam i szanuję przeczytanie 20 milionów wpisów z mojego bloga :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Też wpadłam w wir nauki i trochę zapomniałam o innych obowiązkach, ale aktualnie staram się wrócić do normalności.

    OdpowiedzUsuń
  3. Będę tu wpadał częściej ; )

    OdpowiedzUsuń